Radio Białystok | Magazyny | Podróże po kulturze | Serial "Mare z Easttown" - recenzja Dominika Sołowieja
Uwielbiam seriale z silnymi postaciami kobiecymi. Jest w nich energia, bezpośredniość i przesłanie, mówiące o tym, że kobiety mają w życiu trudniej niż faceci, że życie nie rozpieszcza ich tak jak nas, mężczyzn, ale, mimo wszystko, panie potrafią sobie radzić z najtrudniejszymi wyzwaniami. A kino zaczyna to doceniać.
Uwielbiam seriale z silnymi postaciami kobiecymi. Jest w nich energia, bezpośredniość i przesłanie, mówiące o tym, że kobiety mają w życiu trudniej niż faceci, że życie nie rozpieszcza ich tak jak nas, mężczyzn, ale, mimo wszystko, panie potrafią sobie radzić z najtrudniejszymi wyzwaniami. A kino zaczyna to doceniać. Dlatego w najnowszym "Bondzie" pojawia się agentka 007, w sieci dostępny jest serial o Batmance, a nie Batmanie, a w historiach kryminalnych prym zaczynają wieść detektywki (tak, to słowo widnieje w internetowym Słowniku Języka Polskiego).
W ubiegłym tygodniu mówiłem Państwu o serialu "Sprzątaczka" z dwiema doskonałymi rolami kobiecymi. Dziś chciałbym ten temat poruszyć raz jeszcze. Tym razem bohaterem mojego felietonu jest serial kryminalny "Mare z Easttown" z Kate Winslet w roli głównej. Serial doczekał się na razie jednego sezonu, ale, widząc opinie widzów i krytyków, pewnie doczeka się kontynuacji.
Kilka słów o fabule: w małym mieście, w którym wszyscy doskonale się znają, dochodzi do makabrycznego morderstwa. Ktoś zabija młodą dziewczynę, nastoletnią matkę. Śledztwo prowadzić będzie Mare Sheehan - policjantka, która nie może pochwalić się wieloma sukcesami zawodowymi. Mare wcześniej zajmowała się sprawą zniknięcia młodej dziewczyny, pochodzącej z Easttown. Bezskutecznie.
Dlatego teraz Pani detektyw zrobi wszystko, by nie tylko przywrócić dobre imię lokalnej policji, ale i zadbać o społeczność, która jest także częścią jej życia. Śledztwo jest skomplikowane, bo w miasteczku wszyscy mogą być uznani za podejrzanych. Nastolatki, które nie darzyły zamordowanej Erin sympatią. Były chłopak dziewczyny, z którym Erin miała dziecko. Ojciec nastolatki, który nie potrafił dogadać się z córką, a nawet były mąż Mare, któremu Erin zwierzała się ze swoich kłopotów.
Siatka powiązań, relacji, przesyconych miłością, nienawiścią, gniewem i zazdrością jest tak misterna, że ambitna policjantka, by znaleźć trop, wchodzi w konflikt z najbliższymi i przyjaciółmi. Z jednej strony każdy w miasteczku deklaruje chęć bezwzględnej pomocy, ale my, widzowie, czujemy, że każdy ma coś na sumieniu, że coś ukrywa, że jest nieszczery nie tylko wobec prowadzącej śledztwo detektyw, ale i wobec swojej rodziny.
Dlaczego ten serial wywołuje niezapomniane wrażenie? Przede wszystkim jest w nim duszna, niepokojąca atmosfera, którą przepełnione jest życie tej zamkniętej społeczności. No i Kate Winslet - aktorka genialna, perfekcyjna, pozwalająca sobie na to, na co decydują się nieliczne gwiazdy szklanego ekranu. Winslet występuje tu bez makijażu, w rozciągniętych dresach i przetłuszczonych włosach.
Jest załamana, zrozpaczona, wściekła na swoją córkę, matkę i byłego męża. To kobieta, której usuwa się grunt pod nogami, która nie wie, czy może zaufać sobie i innym. Skoro wszystko się rozpada - jej życie, życie jej przyjaciółki i znajomej, której straciła córka w niewyjaśnionych okolicznościach - to co można zrobić, by znaleźć energię do życia, by chciało się nam rano wstawać z łóżka, parzyć kawę, zjeść śniadanie i pójść do pracy? Mare z Easttown robi to z zadziwiającą siłą woli. Im bardziej los próbuje jej dokopać, tym mocniej bohaterka walczy o swoje, myśląc nie tylko o sobie, ale i o swoich najbliższych.
Ten serial jest więc nie tylko wytrawnym kryminałem, ale i opowieścią o współczesnych kobietach, którym wciąż jest w życiu pod górkę.
Obraz Bernarda Rolnickiego, kopia francuskiego obrazu "Młoda kobieta z lwem", który artysta miał namalować pod przymusem w pracowni działającej w getcie białostockim - trafił do Galerii im. Sleńdzińskich w Białymstoku. Historycy podkreślają ogromne znaczenie tego daru.
Jest pewien paradoks kinowy - kino familijne. Choć bije rekordy frekwencji i jest dla rodzin wzmacniaczem dobrych relacji, w oczach krytyków wciąż ląduje na marginesie.
Wystawa prowadzi od początków fotograficznej twórczości Andrzeja Jerzego Lecha do obecnie realizowanych projektów.
"Krystyno, uspokój się!", najnowsza powieść Sylwii Dec, to książka dla tych, którzy chcą się pośmiać, przestraszyć i wzruszyć.
Jak nowe technologie zmieniają współczesny teatr? Czy zamiast żywych ludzi na scenie zobaczymy wkrótce tylko maszyny?
"Black Rabbit" to wnikliwa, przejmująca opowieść o kryzysie współczesnej męskości uosabianej przez dwóch dojrzałych mężczyzn po czterdziestce, wciąż zachowujących się jak dzieci.
Dymitr Grozdew - artysta o wyjątkowym życiorysie i dorobku, Bułgar z urodzenia, ale związany z Białymstokiem tak bardzo, że wrósł w nasz podlaski klimat.
Co miejskiego przenosi warszawianka na podlaską nadbużańską wieś? Co odkryła tam podróżniczka i autorka książek Dorota Filipiak, że postanowiła tam zamieszkać?
Poetka, eseistka, dziennikarka i fotoreporterka od 1979 roku związana z Białymstokiem - Krystyna Konecka świętowała swoje 80. urodziny wydaniem książki "Konik na biegunach. 80 stron świata (autobiografia liryczna)".
Prowadzący:
Andrzej Bajguz