Radio Białystok | Magazyny | Podróże po kulturze | Wystawa "Minimal" Jakuba Elwertowskiego w Podlaskim Instytucie Kultury
Czy da się nie interpretować dzieła sztuki? Czy da się na nie tylko patrzeć? Namawia nas do tego Jakub Elwertowski, który prezentuje swoje prace na wystawie "Minimal" w Spodkach Podlaskiego Instytutu Kultury. Powołuje się przy tym na maksymę duchowego ojca minimalizmu Franka Stelli.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
„To co widzisz, jest tym, co widzisz” i dodaje, że "dzieło nie powinno oddawać tego, co czuje i myśli jego twórca, powinno oddawać swoją istotę".
Na tej ekspozycji są przede wszystkim obrazy w technice kolażu, z wieloma wycinkami z gazet, ogłoszeniami prasowymi (czym, jest więc... gazecizm?) Ale - jak podkreśla artysta - "eliminuję „czytelność” zapisu na rzecz wizualności. Semantyka nie ma tutaj znaczenia. Liczy się tylko odbiór wzrokowy". Czy tak się da? Sprawdzał to w Spodkach Andrzej Bajguz.
Wystawa "Minimal" Jakuba Elwertowskiego otwarta będzie w Spodkach Podlaskiego Instytutu Kultury do 6 listopada.
Kiedyś wierzono, że zarówno wiejscy muzykanci, grający transowo na skrzypcach czy harmonii, ale i np. bluesmeni z Delty MIssisipi grający na gitarach, bywają niebezpieczni, bo w ten sposób łączą się z zaświatami.
Zmarły który idzie, uśmiecha się, całuje… Zwykłe zdjęcia mogą zyskać zupełnie nowe życie, wystarczy odrobina informacji i odpowiednie narzędzie.
To opowieść, która w prosty i pełen uroku sposób łączy humor z filozoficzną refleksją. Za nami premiera w Białostockim Teatrze Lalek familijnego spektaklu „Na Arce o ósmej” w reżyserii Pawła Aignera.
Czy literatura pozwala nam oswoić się ze stratą? Jak mocne ślady może zostawić w nas dobra poezja? I czy jest możliwe, by będąc we wspólnocie czytelniczej doświadczamy bardzo osobnego poczucia, że pisarz pisze tak, jak tylko ja myślę?
Dlaczego przestaliśmy już dziś robić zdjęcia postmortem? Czy tylko dlatego, że mamy już wszyscy zdjęcia wszystkich i to w nadmiarze i nie potrzebujemy już takiej, kiedyś jedynej tego typu pamiątki po zmarłych?
Nazwa jest nieco tajemnicza - trochę jak angielskie "ever", trochę jak łacińskie "vera", bo właśnie nazwę EVERA nosi galeria artystyczna, określana jako terapeutyczna, która powstała pod filarami przy łomżyńskim Starym Rynku.
Koncert poświęcony pamięci prof. Zbigniewa Popielskiego zorganizował białostocki wydział Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. W tym roku przypada 90 rocznicą urodzin i 10 rocznica śmierci tego cenionego pedagoga i kompozytora, który urodził się w Białymstoku i tu pracował.
Malarstwo czterech artystów, którzy opisywali Podlasie pędzlem, kolorem, tuszem, rylcem, piórem, czernią i bielą kadru obiektywu, przypomina wystawa w Galerii Marszand. Można ją oglądać do 8listopada.
Obraz Bernarda Rolnickiego, kopia francuskiego obrazu "Młoda kobieta z lwem", który artysta miał namalować pod przymusem w pracowni działającej w getcie białostockim - trafił do Galerii im. Sleńdzińskich w Białymstoku. Historycy podkreślają ogromne znaczenie tego daru.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz