Zaostrza się spór wokół małej szkoły w Monkiniach na Suwalszczyźnie

Mieszkańcy Monkiń zapewniają, że o szkołę będą walczyć do skutku.

Jest nas spora gromadka, ale drzwi budynku są zamknięte. A wczoraj zapewniano nas, że rozpoczną się lekcje. Mamy nadzieję, że to wszystko się niedługo skończy i nasze dzieci pójdą do szkoły, że nie będą stać pod drzwiami i co rano pytać, kiedy zaczną się uczyć - mówią rodzice. 

Wójt Nowinki Dorota Winiewicz zaprosiła rodziców na rozmowy do urzędu gminy. Ci jednak odmówili. Chcą, aby to ona przyjechała do nich.

My też wnioskowaliśmy o spotkanie, ale zapraszamy ją do miejsca, którego dotyczy cała sprawa. W tej chwili jesteśmy bezradni. Liczymy, że wkrótce wybrany zostanie dyrektor, który rozwiąże problem - podkreślają.

Wójt Winiewicz tłumaczy, że szkołę zamknięto, bo zabrakło tam nauczycieli i dyrektora. W wyniku tego część rodziców zdecydowała o przeniesieniu swoich pociech do Nowinki i Płociczna. Ci, którzy zostali, zwrócili się o pomoc do kuratorium oświaty.

Instytucja w trybie pilnym zobowiązała władze gminy do umożliwienia uczniom nauki. Tak się jednak nie stało. O sprawie powiadomiony zostanie więc wojewoda podlaski oraz miejscowa prokuratura.