Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości Studio Suwałki | Wiadomości Studia Suwałki: Ogrodzenie z eternitu, które od lat szpeciło brzeg Czarnej Hańczy, wreszcie zniknęło
Pięćdziesięciometrowy płot z kruszejących, szkodliwych dla zdrowia i środowiska płyt azbestowych, przez długi czas stał bez reakcji urzędników. Dopiero po zgłoszeniu od naszego słuchacza sprawą zajęły się kolejne instytucje - od Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, przez wójta gminy Suwałki, aż po nadzór budowlany. To właśnie ten ostatni nakazał rozbiórkę niebezpiecznego ogrodzenia.
Konstrukcja z płyt eternitowych znajdowała się w strefie ochronnej rzeki Czarnej Hańczy w Sobolewie, przy otulinie Wigierskiego Parku Narodowego, na terenie obszaru chronionego krajobrazu.
Na problem kruszejącego i szkodliwego dla zdrowia oraz środowiska płotu zwrócił uwagę nasz słuchacz, który interweniował u właściciela ogrodzenia i wójta gminy Suwałki. Niestety twierdzili oni, że eternit to materiał budowlany, a płot jest legalny.
Dopiero w styczniu tego roku sprawa nabrała innego biegu, kiedy Podlaski Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, a następnie Podlaski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, stwierdzili, że ogrodzenie może zagrażać bezpieczeństwu ludzi oraz środowisku. Dodatkowo uznali, że jego konstrukcja jest niezgodna z prawem, ponieważ użyto zakazanego materiału budowlanego. Płyty azbestowe były też częściowo uszkodzone, co wykluczało możliwość ich dalszego użytkowania.
Decyzję tę podtrzymał w czerwcu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. W efekcie niedawno ogrodzenie zostało rozebrane.
Przypomnijmy, że ma ono około 50 metrów długości i ustawione jest wzdłuż Czarnej Hańczy. Według jego właściciela płyty azbestowe nie są odpadem, a materiałem budowalnym. Tę opinię podziela wójt gminy. Nie podważa jej również Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Suwałkach.
Na ogrodzenie z kruszejących, szkodliwych dla zdrowia i środowiska płyt azbestowych zwrócił uwagę nasz słuchacz. Ta konstrukcja znajduje się we wsi Sobolewo nad Czarną Hańczą. O tym, jak niebezpieczny jest to materiał rozmawiał z właścicielem płotu i wójtem gminy Suwałki. Jednak oni nie widzą w tym problemu.
Jego wymiana na inne pokrycie oraz utylizacja jest kosztowna, przez co wielu mieszkańców na to nie stać.